Interesuje mnie strona internetowa
Interesuje mnie strona internetowa
Klient: „Dzień dobry. Jestem zainteresowany stroną internetową. Jaki byłby koszt takiej realizacji?”
BOK: „Koszt związany z wykonaniem witryny jest zależny od wielu czynników i potrzebowałbym więcej informacji, aby móc przygotować ofertę cenową…”
Klient: „…a tak mniej więcej”
To dość częsty scenariusz w momencie pierwszego kontaktu klient/agencja. Podejście i argumenty każdej ze stron są jasne i klarowne.
Klient – mniej lub bardziej świadomy w pierwszej kolejności chce uzyskać informację na temat ceny.
Jeżeli klient otrzymał kontakt z polecenia i jest zdecydowany na współpracę z konkretnymi ludźmi, przy założeniu, że oferta cenowa spotyka się z budżetem, który ma na ten cel przeznaczony, to jesteśmy w domu i działamy.
Jeżeli klient jest na etapie rozeznania cenowego i jego głównym kryterium wyboru, jak to często bywa w przypadku przetargów publicznych, jest cena, to zwyczajnie wybiera najkorzystniejszą cenowo ofertę.
Jeżeli w oczach klienta portfolio stron internetowych wybranej agencji wypada atrakcyjnie i chciałby, aby to właśnie ten zespół stworzył jego stronę, jednak płaszczyzna finansowa niekoniecznie jest akceptowalna, to w takim przypadku bywa już różnie. Wszystko zależy od scenariusza rozmów i negocjacji.
Agencja – w pierwszym momencie chce poznać klienta, jego potrzeby, poziom świadomości na temat obszaru, po którym będą się poruszać oraz budżet jaki chciałby przeznaczyć na ten cel.
Tu sytuacje kształtują się różnorako. Tu trzeba przy każdym kliencie mieć indywidualne podejście, indywidualną propozycję.
Upraszczając można wyróżnić trzy postawy klienta zwracającego się z zapytaniem o koszt/budżet przeznaczony na wykonanie strony internetowej:
- „Nie wychylaj się”
- „Co mi Pan może zaoferować?”
- „Mój max to…”
Ad 1.
Wynika prawdopodobnie z obawy, że cena, która zostanie podana może być za wysoka i można by kilka groszy zaoszczędzić. Być może wiąże się także z wcześniejszymi doświadczeniami dotyczącymi inwestycji, czy przeznaczania środków na dany cel. Nie mniej jednak bez względu na pobudki łatwo i płynnie można tę opcję przekonwertować na drugą lub trzecią.
Ad 2.
Najpierw proszę przedstawić, jakie są Twoje oczekiwania kliencie. Na pewno znajdziemy produkt dopasowany do tych oczekiwań zwracając przy tym Twoją uwagę na elementy, które być może pominąłeś, a mają znaczenie.
Ad 3.
Dopóki budżet klienta pokrywa się z tym, za co klient płaci sprawa jest jasna. W innym przypadku prawdopodobieństwo, iż realizacja dojdzie do skutku bez strat którejś ze stron, jest niewielkie.
Scenariuszy, w których nie dochodzi do realizacji nie ma sensu opisywać, po prostu do nich nie dochodzi – koniec bajki.
Skupmy na się na fabule, w której dwie strony znajdują płaszczyznę i nić porozumienia.
Określamy zakres działań, oczekiwania, rozwiązania, terminy.
Gotowe vs. szyte na miarę
To kwestia, która zdecydowanie powinna być wyjaśniona, omówiona, aż do wyczerpania tematu. Klient bezapelacyjnie musi wiedzieć za co płaci.
Różnica między czymś co już jest, a czymś co trzeba napisać jest horrendalna. I mowa tu o czasie, kosztach związanych z realizacją.
Nie podejmę nawet wyzwania, aby przygotować tabelę z różnicami w tych rozwiązaniach.
Natomiast bez względu na to, czy jest to szablon na WordPress, czy system informatyczny napisany from scratch w oparciu o JAVA, ASP.NET, czy Laravel, celem każdej realizacji powinno być zarabianie. Inaczej, po co to robić? To nie te czasy, kiedy robiło się stronkę, dla samego jej posiadania. Dziś w dobie Digital Natives – erze Internetu, jako głównego medium wiedzy i informacji, w czasach kiedy samo posiadanie witryny nie wystarczy, należy pamiętać, że e-marketing, SEO, SEM, AdWordsy czy jak to jeszcze nazwiemy, jest częścią składową każdej realizacji. W przeciwnym razie poziom konwersji , także ilość leadów będzie na miernym poziomie i strona nie zarobi. A sprowadza się to w uproszczeniu do tego, że im więcej osób odwiedzi naszą stronę, tym większe prawdopodobieństwo, że ilość zleceń czy sprzedawanych produktów pójdzie w górę.
Oczywiście jakość odwiedzających – „utargetowanie” (jeżeli ktoś lubi spolszczać zapożyczenia) jest odrębną kwestią, która wymagałaby odrębnego wpisu.
Mamy wszystko. Ustalony zakres. Określoną kwotę.
Etap formalności, umów i dokumentów księgowych również jest za nami.
Przystępujemy do działania. Klient jest informowany o kolejnych krokach procesu realizacji.
Ostatecznie witryna jest „uruchamiana” pod adresem docelowym i następuję koniec realizacji…
…czy aby na pewno?
Nie zapominajmy o tym, że wykonanie witryny to dopiero początek. Możliwe, że jednorazowo najbardziej odczuwalny finansowo krok. Nie mniej jednak utrzymanie strony, aktualizacje, urozmaicenia, rozbudowa i dostosowanie strony do nowej ustawy RODO to coś, co czeka każdego z nas. Chyba, że nam nie zależy, chyba, że nam wystarczy samo jej wykonanie.
Klient na etapie tworzenia strony internetowej jest edukowany, jego świadomość i wiedza wzbogaca się w tym procesie. Często bywa, że po realizacji określenie swoich oczekiwań jest dla niego zdecydowanie łatwiejsze niż było na początku. Co jest w zasadzie zrozumiałe i sensowne. Wynika to z tego między innymi, że jest bardziej świadomy i wiele kwestii zostaje uporządkowanych w całym procesie tworzenia strony.
… i w tym miejscu obsługa zatacza w pewnym sensie koło i zaczynamy nowe rozdanie kart.
Komentarze (0)